sobota, 27 września 2014

,,This Moment"-Rozdział 1

Pov.James
Z mojego snu wybudził mnie telefon który po chwili trzymałem w ręku.Zaspany popatrzyłem na wyświetlacz-wiadomość-westchnąłem i odłożyłem telefon bez czytania wiadomości.Zwlekłem się z łóżka stając na zimnej podłodze(sypialnia).Przeczesałem włosy i wstałem,kierując się do drzwi a później,salonu w moim Penthous'ie,później do kuchni(nie zwracajcie uwagi na otoczenie).Otworzyłem drzwiczki lodówki i wyjąłem wódkę,oparłem się o blat,po czym wiozłem 3-rzy duże łyki.Nagle usłyszałam dźwięk otwierania się windy,oblizałem usta,zakręciłem butelkę i postawiłem na blat.Skierowałem się do windy i ujrzałem mój gang i dziewczyny wszyscy rozsiedli się w salonie.
-Miło że wpadliście-obróciłem się na piecie i wróciłem do kuchni.Znowu zajrzałem do lodówki i wyjąłem potrzebne rzeczy na zrobienie naleśników...i to z czekolada,pycha.Podszedłem do kuchenki,oczywiście gdy zrobiłem ciasto i zacząłem smażyć.Nagle poczułem na sobie czyjś wzrok,wiedziałem że to moja była-Małgosia,ale każe na siebie mówić albo Margaret albo Wiggle.
-Co mi sie tak przyglądasz?-spytałem nie odrywając wzroku znad kuchenki.Zauważyłem że się uśmiechnęła i podeszła do mnie opierając o blat koło kuchenki.Spojrzałem jej w oczy były pełne pożądania.Uśmiechnąłem się kpiąco i wróciłem wzrokiem do kuchenki.Ona wydała się stać troszkę zła że sie zaśmiałem tak a nie inaczej-nigdy nie lubiła jak się tak śmiałem w skierowaniu do niej.
-Przestań-zażądała
-Ale co mam przestać-zacząłem się śmiać,obracając głowę w jej stronę.Ona zmrużyła oczy i wciągnęła głęboko powietrze-wiedziałam że chciała ode mnie wyczuć wódkę-dobrze mnie znała
-Piłeś-powiedziała.
-Tak-odpowiedziałem bez emocji
-I zamierzasz prowadzić po pijaku-powiedziała i zaplotła ręce na klatce.
-Po 3 łykach nie będę pijany...a gdzie mam prowadzić?-spytałem
-Ty,już nigdzie-warknęła po czym wyszła z kuchni.Ja pierdole jak ja nie lubię jej czasami.Wyłożyłem naleśniki i jakoś odechciało mi się na nie ochoty a nawet przestałem być głodny.Odłożyłem śniadanie na blacie i skierowałam się do salonu.Wszyscy spojrzeli na mnie
-Co się tak kurwa gapicie-warknąłem
-No wiesz jesteśmy trochę zdziwieni,że mimo to iż Winnie wysłała ci SMS'a o tym żebyś nie pił,ty to zrobiłeś-wyjaśnił Bradley
-A ja to bym zrobił to samo-powiedział Justin podszedł do mnie i przybił ze mną piątkę.
-A ty teraz usiądziesz i się zamkniesz-warknęła Selena
-Coś powiedziała-spojrzał na nią Jus.Nie wiem po co ona to robi skoro wie że jak zwraca mu uwagę w ten czy inny sposób on się wkurwia,uderza ją ona ryczy i się do siebie nie odzywają.Jus podszedł do Momo i chciał jej strzelić ale jak powstrzymałem.On na mnie spojrzał
-Kobiet się kurwa nie bije za coś takiego-warknąłem na niego i rzuciłem na kanapę.Usłyszałem ciche ,,Dzieki" od Momo.Puściłem to mimo uszu.
-Dobra to co robimy?-odezwała się Wasi,po raz pierwszy dzisiaj.
-No ja nie wiem,bo pan doskonały James sie napił-zakpiła Wiggle,przymrużyłem na nią oczy,ona zrobiła to samo.
-Dobra ja poprowadzę-zgłosił się Tris.Wszyscy pokiwali głowami oprucz mnie.
-Coś nie pasuje-warknęła Wiggle
-Tak-odparłem-Ty mi nie pasujesz,więc zamknij ryj i się tak do mnie nie odzywaj bo wylecisz zaraz za drzwi-odparłem wkurwiony,ona prychnęła.Obróciłem się w kierunku schodów prowadzących do mojej sypialni,usłyszałem ciche ,,szmaciarz" z ust Wiggle.Zaraz kurwa nie wyrobie.Wróciłem się z powrotem chwyciłem zdzirę za włosy i zaprowadziłem do drzwi windy wepchnąłem ja do środka i zablokowałem pomieszczenie,żeby ani nie pojechała na dół ani nie wyszła.
-Ty skurwysynie-krzyknęła wkurzona Wiggle,ja tylko się ukłoniłem i poszedłem do sypialni.Tristan bał sie odezwać bo wie że jak to zrobi dostanie ode mnie po mordzie zresztą wie też jaką szmatą jest czasami Wiggle jak jej coś nie pasuje.Przez chwile słyszałam jeszcze krzyki Wiggle.I komentarze do niej od reszty typu "Sama sie prosiłaś" "Było siedzieć cicho" lub "Mogłaś odpuścić" a Jus jak to on dar na nią twarz żeby zamknęła ryja bo się zezłoszczę i powystrzelam ich wszystkich jak kaczki,on jedyny wie jaki jestem gdy sie mnie naprawdę wkurzy.,tydzień potrawie fuczeć na nich.Podszedłem szybko do szafy wyjąłęm czarne rurki,czarną bluzkę oraz czarne conversy,poszedłem do łazienki ułożyłem włosy,umyłem zęby po czym wychodząc z pokoju zabrałem jeszcze z komody czarne Ray-Ban'y bo świeciło słonce oraz telefon.Zatrzymałem się na schodach i odczytałem wiadomość od Wasi
,,Nie próbuj się upić z rana ,mamy dziś trochę zajęć" Xx Winnie(Wasi)
Westchnąłem i schowałam telefon do tylnej kieszeni spodni.Zszedłem z powrotem do salonu,gdy mnie zobaczyli wszyscy wstali i podeszli do windy gdzie siedziałam na podłodze Wiggle,ona gdy mnie zobaczyła wstała.Podszedłem do nich,wpisałam kod na odblokowanie i wszyscy weszliśmy do windy ja ostatni.Jechaliśmy w ciszy ale nie w niezręcznej,przypuszczam że bali się odezwać bo bym zaraz przeklinał.Wysiedliśmy z windy i skierowaliśmy się do samochodu-kurwa jednego.Tristan obszedł samochód i usiadł za kierownicą,ja wsiadłem pierwszy i usiadłem za siedzeniem kierowcy,za mną weszła Winnie.
-Mogę ci usiąść na kolanach-spytała nie pewnie
-Jasne-odpowiedziałam i lekko się uśmiechnąłem zachęcająco.Ona nie pewnie usiadła,poczułem że się spięła
-Spokojnie nie ugryzę-szepnąłem jej do ucha
-No ja nie wiem-powiedziała z zadziornym uśmieszkiem a ja się zaśmiałem.Reszta już siedziała-koło mnie Justin(Momo na kolanach),Connor(Ariana na kolanach),Bradley(wziął na kolana Wiggle,bo bali się że wywalę ją za okno)-słusznie-Oni siedzieli z przodu kolo Tristana.Jechaliśmy jakieś 20 min.bo były korki-ale droga minęła nam wesoło.Jak wjeżdżaliśmy na parking podziemny uświadomiłem sobie że jedziemy do galerii.Wyszliśmy z samochodu a Winnie sprezentowała mi całusa w policzek,zdziwiłem się
-A to za co?-spytałem
-Za to że nie wyrwałeś mi włosów z głowy i nie wyrzuciłeś przez okno-zaśmiała sie a z nią reszta
-Bardzo śmieszne-powiedziałam tez z wielkim uśmiechem.Skierowaliśmy się do środka.
-Więc co robimy?-spytałem
-No więc tak-powiedziała Ariana-moja kuzynka ma urodziny i muszę jej kupić prezent,przy okazji dziewczyny chciały pochodzić po sklepach i kupić sobie fajne ciuchy na dzisiejsze urodziny-wyjaśniła
-No ok-powiedziałem
-Ale jest stary tak sprawa-powiedział Justin i podszedł do mnie kładąc rękę na ramieniu-My nie znamy sie na modzie,tak twierdza dziewczyny-spojrzał na nie-a ty tak więc chcą abyś im pomógł wybrać idealne ciuchy-skończył
-No dobra-powiedziałem,a on skulił się jagbym miał ryknąć wściekły
-Serio-zdziwił się,bardzo
-Ta-powiedziałem.Podszedłem do dziewczyn-Bawcie się dobrze,bro.
Oni się uśmiechnęli,ja objąłem dziewczyny w pasie,one kolejne koło siebie i poszliśmy zostawiając ich uśmiechniętych do czasu gdy zobaczyli gdzie je trzymam-oczywiście na tyłkach jak to ja.Chodziliśmy do sklepów,wszystkie sobie coś kupiły oprócz Wasi ona chciała wyglądać wyjątkowo,więc zaszliśmy do ostatniego sklepu a one pobiegły do wieszaków.Usiadłem na siedzeniu i czekałem nagle zobaczyłem dwie dziewczyny brunetkę i blondynkę.Strasznie mi się spodobały.Wstałem żeby podejść ale zostałem obrzucony sukienkami''KURWA"warknąłem pod nosem i skierowałem się z dziewczynami.Spędziłem 2 godz. z mówieniem jak i w czym najlepiej wygląda Wasi,aż w końcu wybrała.Zapłaciłem tak jak za resztę za co mi podziękowały całusami w policzek.O 19. skierowaliśmy się po prezent.Postanowiliśmy na Apart,czyli biżuteria.Kupiliśmy jej 7 zawieszek,a Dżidż kupiła jej jeszcze pudełko-zestaw prezerwatyw różnej wielkości,jak miło.Wyszliśmy z galerii była 19.30 na 22 do tej kuzynki więc Tristan wszystkich odwiózł włącznie ze mną poszedłem do mieszkania.Po czym  do sypialni,wybrałem T-Shirt z napisem "Say What?"-białą,spodnie skaty,czerwone Conversy,czarne Ray-Ban'y,po czym poszedłem do łazienki wziąć prysznic.Po skończonej czynności wyszedłem w ręczniku i podszedłem do komody z bielizną.Nagle poczułem czyjąś obecność w pokoju.Nie zwracałem na to uwagi,poczułem czyjeś ręce na owijające się wokół mojego brzucha od tyłu i ust całujące moją szyję.Obróciłem się żeby zobaczyć kto to.Zdziwiłem się gdy zobaczyłem Selene.
-Co ty robisz?-zdziwiłem sie
-Wiesz,pomyślałam że mogła bym ci podziękować za to że uchroniłeś mnie od pobicia przez Justina-przegryzła warge
-Nie ma za co-powiedziałem i ją wyminołem
-Ale jak to??-zdziwiła się-To ja ci tu proponuje pieszczoty przed imprezą a ty mi odmawiasz
-Wiesz-podszedłem do niej i spojrzałem z góry-Przyjął bym propozycje-odparłem,a ona się uśmiechnęła i chciała mnie pocałować ale się odsunąłem i skończyłem wypowiedź-ale jesteś dziewczyną mojego najlepszego przyjaciela-znowu do niej podszedłem-a ja nie robię takich świnst,bliskim mi osobom-obróciłem się i podszedłem do łóżka sięgając po koszulkę
-Aaaa-zatrzymałem ją głosem-jeszcze raz mi coś takiego zaproponujesz to nie dość że powiem Justinowi za co mnie znienawidzisz to jeszcze ci zdzielę-ostrzegłem,a ona otwierała już drzwi-a nawet zgwałcę jak będzie taka potrzeba-skończyłem wypowiedź a ona wyszła trzaskając drzwiami.Ubrałem się i pozabierałem rzeczy-telefon,kluczyki do samochodu,dokumenty-zszedłem do holu,wyjąłem pełną wódkę z zamrażarki i schowałem.Otworzyłem drzwi lodówki i napiłem się dwa razy wódki.Wziąłem jeszcze wisząca na wieszaku skórzaną bluzę i wszedłem do windy,zjechałem na sam dół i wsiadłem do mojego czarnego BMV M3 zanim wyjechałem rzuciłem pod nogi wódkę.Wyjechałem z parkingu i włączyłem sie w róg uliczny,skierowałem się do domu Connor'a i Ariany bo miałem po nich podjechać.Zaparkowałem pod ich Penthouse'm i skierowałem się do windy wysiadłem na ostatnim pietrze i zadzwoniłem w dzwonek do drzwi.Usłyszałem głos Connor'a
-Ariana pośpiesz się James już jest!!!-po czym mi otworzył,przywitał i wszedłem do ich mieszkania.Czekaliśmy 5 min. i Ariana zeszła gotowa(ubiór).
-Mmmymmm-zamruczałem i podrzedłem do niej-wiesz jak byś nie była dziewczyna mojego przyjaciela,już dawno była byś moja-powiedziałem i pocałowałem ja w zewnętrzną strone dłoni
Ona zarumieniła się a Connor spojrzał na mnie jak bym się prosił o bęcki.Skierowaliśmy się do drzwi przepuściłem dziewczynę przodem
-Jaki dżentelmen-zamruczała
-Heh,ja zawsze-powiedziałem
-Ty mógłbyś być taki czasem-powiedziała do Connor;a a on na mnie spojrzał
-Przestań to dobry chłopak-powiedziałem i zmierzwiłem mu włosy,on zepchną moją rękę i zaczął układać na nowo włosy
-Przestań-powiedziała-układałam je godzinę-skończyła po czym podeszła do do Connor'a ułożyła mój je z powrotem i się pocałowali.A ja udawałem wymioty,a ona po pocałunku trzepnęła mnie w ramie.
-Też tak będziemy robić-powiedział Connor i się zaśmialiśmy.Dojechaliśmy na dół po czym wysiedliśmy z windy i skierowaliśmy się na parking wsiadłem do samochodu i czekałem aż oni zrobią to samo,po czym podałem im butelkę wódki,spojrzeli się na siebie zdziwieni.
-Piłeś?-spytał Connor
-Nie-odparłem bez zawahania
-Chuchnij-zażądała Ariana,obróciłem się i chuchnąłem-Piłeś
-Może troszke-powiedziałem
-Nie ja wysiadam-powiedziała Ariana,otworzyła drzwi i wysiadła/
-Weź uspokój się i wsiadaj,i tak jesteśmy spóźnieni-zażądałem lekko krzycząc.Ona wsiadła z powrotem i ruszyliśmy
-Nie zabij nas-powiedziała
-O to nie musisz się martwić-uspokoił ją Connor-on jeszcze nigdy nie miał przez to wypadku.
Uśmiechnąłem się pod nosem i zająłem prowadzeniem auta...
***
I jak się podoba marne nie...dobra nie ważne.
Jak myślicie James będzie miał wypadek?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz